Po opuszczeniu Rosji, przebrnięciu przez granicę, kontrolę, itd -dotarliśmy do Tallina. W związku z tym, że nie mogliśmy mieć szybszego połączenia z Wilnem i dalej z Warszawą, będziemy tu nocować. Miejsce odpoczynku nazywało się "16Euro Hostel" :-) Ale on tyyylleee nie kosztował.
Po zameldowaniu wyruszyliśmy na podbój miasta. Tallinn, ta stara część, to ładne, wąskie, brukowane i czyste uliczki. Tu jest piękny rynek starego miasta, knajpeczki, itd. Jednym słowem, miasto - romantico :-) Oczywiście zawitaliśmy do jednej z piwnic na kolacyjkę. Próbowaliśmy regionalnego piwa i jadła...było miło. Potem krótki spacer po mieście, do portu i do łóżeczka :-)