Tego dnia postanowiliśmy zwiedzić nowoczesną stronę stronę miasta.
Pierwszy krok to pociąg Maglev, do którego dostalismy sie metrem. Pociąg ten, to czyściutki i ładniutki "wehikuł" czasu. Przejazd nim (50 julków), z prędkością 431 km/h , w przedziale VIP, dostarczył niesamowitych emocji. Jednie czego szkoda, to tego, że nie przeżyliśmy podczas jazdy momentu mijania się dwóch pociagów, bo to byłoby całkowicie super i jeszcze bardziej niesamowite..:-))
Nastepnie, juz wolniejszym metrem udalismy się do pieknej dzielnicy finansowej, a celem był najwyższy budynek -SWFC, tzw "otwieracz", za jedyne 150RMB, wjechaliśmy na górę, windą z prędkością 8m/s.
Podziwialiśmy panoramę miasta z wysokości 474m. To najwyżej na świecie położony taraz widokowy. Taras ten, oprócz szklanych ścian, miał szklaną podłogę. Wrażenia niesamowite. :-))
Niedaleko SWFC stoi Jin Mao Tower oraz Oriental Pearl Tower (wieża TV) Wszystkie te wielkie obiekty, wydają sie malutkie w porównaniu z SWFC, patrzy sie na nich z góry. Cudownie!!!...
Zanim zjechalismy na dół, nadszedł wieczór. Powoli miasto zaczęło sie oświetlać. Cudowne kolory, iluminacje świetlne, nowoczesność i przepych -zapierało dech w piersiach. To trzeba przeżyć, zobaczyć, trudno to opisać. A będzie okazja, bo 2014 roku planowany jest do oddania jeszcze wyższy budynek, Shanghai Center Tower.
Na zakończenie udaliśmy sie na spróbowanie świetnych dań. Oczywiście w miejsca, gdzie jedzą Chińczycy- bo jak są tam Oni, to i jedzonko musi być smaczne...:-))
I w ten sposób minął "dzień nowoczesności".
Jutro udajemy się w drogę powrotną do Beijing'u....