O godz. 7.40 wyjechalismy pociągiem z Beijing South do Szanghaj'u.
Bilety, o których wczesniej wspominałem, nie opiewały na żadne konkretne miejsca. Mozna powiedzieć, że mielismy miejsca stojace.
Wydawało sie to jakieś okropne, bo 11 godzin w dziwnych warunkach, to bedzie nie do zniesienia, ale.......okazało sie, że :
-pociąg był czysty -obsługa cały czas biegała ze szczotką, mopem, wymieniała worki na mega ilości smieci produkowanych przez pasażerów -kontrolerzy pilnowali porządku i dokonywali kontroli biletów -były warunki do kupienia czegoś do picia lub jedzenia -po prostu, pełna kulturka.
Zabrana przeze mnie gruba karimata (bo przeczuwałem taka sytuację), posłużyła nam za wygodne siedzenia lub miejsce do leżenia.
I tak oto tym sposobem minęła podróż, która okazała się być nie taka straszna jak mysleliśmy.
Pierwsze co zrobilismy po przyjeździe do Shanghaju, to kroki do kasy, aby kupic bilety na powrót do Pekinu.
Okazało się, że na dzień, który planowalismy, już nic nie było (tylko mega drogie sypialne). Kupilismy na termin późniejszy. Chcąc nie chcąc zamiast planowanych dwóch nocy, zrobiło sie trzy. Opłacało się zapłacić za dodatkową noc w hotelu, niż dokładać wielkie pieniądze za bilet.
Taksóweczką dojechalismy na miejsce (za 100RMB), chociaż było troszkę zamieszania, bo kierowca nie odnalazł odpowiedniego numeru budynku, ale to dla nas żaden problem. Szybko poradzilismy sobie.
Po zameldowaniu sie i przebraniu, poszlismy na miasto podziwiać jego piekno. Mieszkalismy w odległości rzutu miską ryżu od promenady nad rzeką Huangpu, w dzielnicy Bund. Tam też udaliśmy się. Spacerek był długi i piękny. Po drugiej stronie wody stały wielkie, kolorowo oświetlone budynki Centrum Finansowego (dzielnica Pudong), które to też były naszym celem, ale to już kolejnego dnia.
Dzień zakończylismy wspomnianym spacerem i degustacją miejscowych specjałów od ulicznych kucharzy :-))
Powiem tak -to co my to wszyscy w Polsce jemy i nazywa sie to "chińszczyzna", to jest jedna wielka lipa. To nawet nie stało obok oryginałów. Wygląd tamtejszych dań, smaki i zapachy -to wspaniała sprawa. Chociaż bywały rózne te zapachy, takie chińskie, oryginalne, czasami jednak niezbyt przyjemne. Ogólnie jednak, to super...:-))